piątek, 15 lutego 2013

Głodny nie jesteś sobą - cz.II (cukier, glukoza, rak)


A co, jeśli głodny człowiek zje Snickersa? Jeśli głodny człowiek zaspokoi swój głód Snickercsem, inną słodkością, albo czymkolwiek o wysokim indeksie glikemicznym, wtedy sprawy mają się nieciekawie.

Jedzenie czegoś słodkiego (ale także mącznego, czy czegokolwiek o wysokim indeksie glikemiczym) wiąże się z tym, że dosłownie natychmiast po konsumpcji błyskawicznie i w nienaturalnym dla nas tempie wzrasta poziom glukozy we krwi. Jest tak, bo węglowodany, zwłaszcza w oczyszczonej formie (jak cukier do słodzenia, syrop kukurydziany albo biała mąka) bardzo szybko są trawione i natychmiast, jako glukoza właśnie, wchłaniają się z przewodu pokarmowego. Na bardzo wysoki poziom glukozy we krwi, jak zwykle, reaguje trzustka. Bo zbyt wysoki jej poziom zagraża życiu. Tyle, że ewolucja nie przystosowała nas do takich zwrotnych poziomów glukozy (no bo ani cukru ani mąki prze miliony lat ewolucji w sklepie „Mroczna Grota” nie było). No więc trzustka, otrzymując sygnały o niesamowitych dla niej poziomach glukozy we krwi, zaczyna produkować insulinę. Produkuje ją w tak zwanym wyrzucie i produkuje jej, zaskoczona, tak dużo, że niemal cała glukoza z krwi „wciskana” jest przez insulinę w komórki ciała. To, czego nie da się w mięśnie wcisnąć, wątroba przerabia na tłuszcze i wydaje polecenie komórkom tkanki tłuszczowej, by dzieliły się i magazynowały energię, bo przecież nie wiadomo, co nas jeszcze spotka. Te działania wątroby skutkują otyłością i zakłóconą gospodarka lipidową (wysoki poziom LDL i przede wszystkim trójglicerydów). Efekt zaspakajania głodu słodkościami, czy też innymi węglowodanami oczyszczonymi, powoduje wprost zwiększenie masy ciała i, co gorsza, naładowanie glukozą tkanek ciała. A na te glukozę czeka tylko rak. Bez niej, o czym była już mowa, rak nie jest w stanie trwać.

Na domiar złego wyrzut insuliny, wciskając glukozę na siłę do tkanek, powoduje spadek jej poziomu poniżej krytycznego, akceptowanego przez mózg. To znów, powoduje wzmożenie apetytu, i to takie, które wycelowane jest w zdobycie pożywienia węglowodanowego. Otwieramy chlebak i jemy bułkę z masłem, albo wcinamy kolejnego supersłodkiego Danonka. Koło się zamyka, a rak rośnie.

Sprawę pogarsza to, że uwielbiamy wcinać mączne lub słodkie z tłustym. Pisałem już o tym, że tłuszcze są dla nas dobroczynne oraz o tym, ze cechę te tracą, gdy spożywamy je z węglowodanami. Tak jest. Smakuje nam taka mieszanka i zabija nas jednocześnie. Węglowodany zmieniają na gorsze metabolizm drogocennych tłuszczów – pamiętajmy o tym.

Kiedy jesz coś słodkiego albo mącznego, karmisz tym raka, który jest w Tobie. Prawie na pewno jest. To zwykle mała zmutowana komórka i prawie zawsze dajesz radę, wcale o tym nie wiedząc, ją zwalczyć. Ale im więcej dasz jej cukru, tym ona ma większą nadzieję, a Ty masz coraz mniej szans. Aż przychodzi ten dzień. Nie daj mu przyjść. Wszystko, naprawdę wszystko, zależy od Ciebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz