czwartek, 28 lutego 2013

Spodziewany wzrost zachorowań na raka w Polsce


W ciągu dziesięciu, piętnastu lat liczba zachorowań na nowotwory  w Polsce podwoi się. Takie jest oficjalne stanowisko polskich onkologów. Nie dziwi mnie ono wcale. Kiedy stoję w kolejce do kasy w pobliskiej Biedronce i kiedy patrzę, co ludzie mają w swoich koszykach, to skłonny jestem stwierdzić, że nie tylko się podwoi, ale może nawet potroi albo i będzie czterokrotnie większa.

Jak już wspomniałem w jednym z wpisów, ale przypomnę to raz jeszcze, bo to ważne, amerykańscy lekarze alarmują, że już całkiem niedługo, a zarazem  po raz pierwszy od bardzo dawna będzie tak, że dzieci umierać będą wcześniej, niż ich rodzice. Ma to się stać za sprawą tego, że dzisiejsze dzieciaki i młodzież, to osobniki od urodzenia raczone świństwami produkowanymi przez wielkoskalowy, bezwzględny w dążeniu do zysków  przemysł spożywczy, czego nie można powiedzieć o ich rodzicach, którym w młodości i w dzieciństwie zdarzało się jeszcze zjeść na obiad normalnego kurczaka z podwórka, zwykłą szynkę otrzymaną z rozbioru świni karmionej tradycyjnie, a nie przemysłowymi paszami i w której to szynce oprócz samej szynki nie ma niemal niczego innego. Moim zdaniem mają rację. Zresztą, popatrzcie na filmik, do którego link zamieściłem pod wpisem.

To wprawdzie materiał nagrany chyba gdzieś w Chinach, ale myliłby się ten, kto sądzi, że u nas jest jakoś szczególnie inaczej. U nas też produkcją mięsa rządzi pieniądz i robi się wszystko, żeby jak najszybciej wyprodukować go jak najwięcej i żeby to jak najmniej kosztowało. Co jest w tym mięsie? Na pewno antybiotyki, bo nie może sobie hodowca pozwolić na epidemię czegokolwiek. Na pewno hormony wzrostu, boi kurczak ma rosnąć dwa razy szybciej, niż to wynika zwykłej biologii. Na pewno hormony stresu, bo te zwierzęta są w stresie absolutnie całe życie. Na pewno rozliczne środki chemiczne stosowane do konserwowania pasz, do zwalczania grzybów, do dezynfekowania pomieszczeń. A czego w tym mięsie nie ma? Niemal wszystkiego tego, co powinno być, zwłaszcza mikroelementów, witamin, kwasów nienasyconych Omega-3. No bo skąd miałyby się tam wziąć?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz