wtorek, 15 stycznia 2013

Ciągle się waham

Ciągle się waham, czy aby na pewno chcę tego, czy ma to jakiś sens, czy jestem w stanie komukolwiek pomóc. Bo jeśli chcę tu pisać o tym, co robić, jak żyć, by ustrzec się przed zachorowaniem na te najgorsze dzisiejsze choróbska, to chyba tylko po to, by ktoś, choć jeden ktoś, uchronił się od tragedii. No, może jeszcze po to, by dla siebie samego uporządkować tę wiedzę, bo dziś ona tylko w mojej głowie, a to nie jest idealne miejsce dla niej.

Nie wiem. Znaczy, wiem to jedno, że skoro już musimy chorować i umierać, to ideałem byłby taki świat, w którym rodzice zawsze umierają prędzej niż ich dzieci, i nigdy nie umierają prędzej, niż ich dzieci staną się dorosłe i samodzielne, a wnuki na tyle duże, by pamiętały, że miały wspaniałych dziadków. Dobra, OK, to jest argument.

Od razu mówię, że nie jestem nawiedzonym wariatem. Nie o to chodzi, że uważam, że mam patent na zdrowotną wolność. Mam jednak wiele spostrzeżeń, mam wiele przeczytanych i przeanalizowanych artykułów i mam w tych kwestiach własne zdanie.

Jest pewne, że to jak żyjemy, ma niesamowity wpływ na nasze zdrowie. Podyskutujmy więc tutaj o tym, zastanówmy się, pomyślmy. Mamy wiele do zrobienia w kwestii zdrowia i długości życia nas i naszych najbliższych. Niech to będzie jedno z miejsc, w którym o tym będzie mowa. I niech nam nie zabraknie mądrości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz